To bylo marne widowisko ...
Komentarze: 1
Nieraz slyszalam, jak sie kloca w nocy i wydzieraja na siebie. Klocili sie o rozne rzeczy, czesto byly to idiotyczne drobiazgi, czasem o mnie. Nie moglam juz zniesc widoku czerwonego ze zlosci ojaca, wydzierajacego sie na matke. Od pewnego czasu stalo sie to codziennoscia, kazdego dnia musialam wysluchiwac ich krzykow. Czesto wychodzilam z domu, byc moze i znalazlam nieodpowiednie towarzystwo, ale nie mialam nikogo innego, nikt sie ze mna nie przyjaznil. Czesto walesalam sie z grupa punkow, ktora poznalam na stacji metra, chodzilam z nimi prawie wszedzie, na dyskoteki, do nocnych klobow i na koncerty rockowe ... tak naprawde czulam, ze sa dla mnie druga rodzina. Zreszta to oni pomogli mi wybrnac z wiekszosci klopotow i smutkow ...
Dodaj komentarz